oczami: Nathana
- Hej dziewczyny.- zawołała do grupki w wieku 9-12 lat. Wszystkie rzuciły się na nią i zaczęły przytulać.
- O jeju to Nathan!- zapiszczała jakaś ruda dziewczynka.
- No wow. Przecież to chłopak Amy.- zapiszczała drobna szatynka.
- Jesteśmy przyjaciółmi, a teraz do roboty.- uśmiechnęła się do mnie i kazała mi usiąść.
Ma strasznie śliczny głos. Śpiewała i tańczyła z dzieciakami z jakieś półtorej godziny. Podziwiam ją. Łapie dobry kontakt z każdym.
Pożegnała się z dziewczynami i poszliśmy do auta.
- Masz talent.- powiedziałem.
- Niby jaki?- zakpiła.
- Do śpiewania i tańczenia.- spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Patrz na drogę.- upomniała.- Dzięki, że tak uważasz. Nathan, a czy do naszego domu to nie skręca się tutaj?- wskazała na prawo.
- Jedziemy na obiad.
oczami: Amelii
Bardzo lubię Nathana. Jest inny niż wszyscy chłopacy. Mam nadzieję, że taka jest prawda. Nie chcę znów sobie rujnować życia.
- Uprzedzam, że na tym wywiadzie mogą pytać o ciebie.- spojrzał na mnie delikatnie kiedy wyszliśmy z knajpy.
- Domyśliłam się. Chodźmy na lody.- pociągnęłam go za rękę. Słyszałam jak się zaśmiał.
- Spoko.- kupiliśmy lody śmietankowe i łaziliśmy po parku. Nagle Nathan przystał i spojrzał na mnie.
- Co?- podszedł do mnie blisko... za blisko. Stał tak, że stykaliśmy się nosami. Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Wytarł mi kciukiem kącik ust. Zaczerwieniłam się jak nie wiem.
- Słodko się rumienisz.- wyszeptał wprost do moich ust i złożył delikatnego buziaka blisko nich. Miałam taką ochotę go pocałować, ale to za wcześnie...
Kiedy wróciliśmy do domu chłopacy spojrzeli na nas z bananem na twarzy.
- Eee...- zaczął Sykes.
- Wstrzykiwaliście sobie botoks czy co?- zaśmiałam się, a Siva zaczął czytać.
- Czyżby najmłodszy członek zespołu The Wanted, był zakochany? Ależ tak! Widziano go w parku z Amy Wesley, którzy nie szczędzili sobie czułości. Czy piosenkarz potwierdzi ten związek?
- Chyba telefon mi padł, idę go podłączyć.- kiedy byłam na schodach złapał mnie za rękę Scooter. Co on tu robi?! Dom wariatów..
- Siadać dzieciaki.- w myślach tak klęłam, że szok.- Widać, że nasz Nathanek nie może opanować popędów więc dziś na wywiadzie ogłosi, że jesteście razem.
- Mi pasuje.- od razu rzekł Nath.- A tobie?- spojrzał na mnie.
- Mi też.
- To lećcie się szykować. Zaraz po wywiadzie idziecie do klubu.- wyszedł, a ja poleciałam się szykować.
Godzinę później byłam gotowa. Kiedy byłam na dole chłopacy zaczęli gadać jak ładnie i w ogóle. Powiedzieli też, że poznam ich dziewczyny w klubie. Nie mogę się doczekać chociaż mam pietra przed tym wywiadem. Na szczęście jest to w radiu.
- Tym razem cię zgwałcę.- powiedział Tom w limuzynie.
- Tym razem? Czy ja o czymś nie wiem?- zapytała reszty z przerażeniem.
- Oj tam kocie usnęłaś na moich umięśnionych ramionkach.- wytężył muskuły.
- Nie kuś.- zaśmiałam się i zaczęliśmy wychodzić z domu. Sykes zatrzymał mnie i przyciągnął do siebie.
- Pięknie wyglądasz.- uśmiechnął się zadziornie.
- Dzięki, ty też.
- Gotowa na ogłoszenie światu, że jesteś moja?- założył kosmyk moich włosów za ucho.
- Tylko dla prasy.- poprawiłam go.- I tak.- dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.
Zastanawiałam się jak to będzie kiedy każdy się dowie, że jestem dziewczyną Nathana. Nie wiem czemu, ale zastanawiałam się jako to będzie kiedy mnie pocałuje...
Kiedy dojechaliśmy do radia serce waliło mi jak oszalałe. To będzie przełom..
od autorki: sto lat kobitki :3
komentujcie i klikajcie przeczytane
sobota, 8 marca 2014
poniedziałek, 3 marca 2014
Rozdział 7
oczami: Amelii
Ludzi było tyle, że nie nadążałam z obsługiwaniem. Czy oni nie mogą oglądać meczu w domu do cholery?!
- Ej, możesz podać piwo?- zawołał jakiś koleś.
- Za moment.- podeszłam do baru i zdjęłam sweterek.
- Jak tak dalej pójdzie to będziesz łaziła w samej bieliźnie.- zaśmiała się Megan. Jest właścicielką. Dobrze się z nią dogaduję mimo że mam czterdzieści pięć lat.
- Też to zauważyłam.- odwróciłam się i wpadłam na Sykesa.
- To dla mnie się tak ubrałaś?- zaśmiał się. - Nie kuś.- powiedział do ucha.
- Chciałbyś.- dałam mu buziaka w policzek i poszłam dalej.
oczami: Nathana
- Jesteście słodką parą.- powiedziała jakaś pani.
- Nie jesteśmy razem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- wytłumaczyłem jej.
- Za jakiś czas nie będziesz widział po za nią świata.
- Skąd pani wie?
- Czuję to.- uśmiechnęła się i podała mi karty. Zdziwiły mnie jej słowa. Mam plan, ale jak go spełnię to skończę z Amy. Proste.
- Twoja dziewczyna nie chce z nami posiedzieć.- oburzył się Tom.
- Bo pracuje?- odpowiedziałem.
- Nie ważne.- wodziłem za nią wzorkiem. Biegała od stolika do stolika, ale uśmiech nie schodził jej z twarzy. Jestem pod wrażeniem. Ja pewnie po 15 minutach zostawiłbym to, a ona mimo to jest miła i rozpromieniona. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem.
oczami: Amelii
Po jakiejś godzinie miałam czas żeby usiąść.
- O Boże. Padam na twarz.- oparłam się o Jay'a.
- A jutro wywiad i klub.- przypomniał mi Łysy.
- Wiem. A jeszcze idę do domu dziecka.
- Po co?- zdziwił się Siva.
- Raz w miesiącu tańczę z dziewczynkami i śpiewam.- uśmiechnęłam się.
- Że ci się chce.- powiedział Nathan.
- Lubię to.- musiałam iść obsługiwać innych. Pochodziłam z jakieś półtorej godziny i Meg pozwoliła mi iść do domu. Musiałam być ostro zmęczona bo usnęłam na ramieniu Toma.
oczami: Nathana
- Ej, Młody mnie zabije.- powiedział cicho Tom.
- Co zrobiłeś?- spytałem patrząc w tylne lusterko.
- Twoja żona usnęła mi na ramieniu. Zgwałcę ją.- powiedział poważnie, na co każdy się zaśmiał. Kiedy dojechaliśmy do domu Max zaniósł ją do pokoju. Muszę przyznać, że słodko śpi.
Poszedłem do siebie i wziąłem prysznic. Kiedy byłem przebrany położyłem się na łóżku. Muszę się bardziej postarać i przyśpieszyć to wszystko. Może źle robię? Niee..
Wstałem po 10 i zszedłem na dół. Chłopacy wyszli z domu... tak wcześnie? O mój Boże.. cud!
- Hej.- powiedziała zaspana Amy.
- Siema.- dałem jej buziaka bardzo blisko ust.
- A gdzie tamci?- ziewnęła.
- Sam nie wiem.
- A no okey.- podeszła do lodówki i wyjęła sok pomarańczowy.
- Zawieźć cię?- zaproponowałem.
- Nie będzie problemu?
- Przygarnęłaś nas i dałaś nową szanse?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- To za pół godziny bądź gotowy.- uśmiechnęła się do mnie i pobiegła się szykować.
Pół godziny później zeszła przebrana.
- Gotowy?- zapytała.
- Tak.- uśmiechnąłem się do niej i poszliśmy do auta.- Mam poczekać czy mogę iść z tobą?
- Chodź ze mną. Dziewczynki będą zadowolone.- powiedziała rozpromieniona.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
Ludzi było tyle, że nie nadążałam z obsługiwaniem. Czy oni nie mogą oglądać meczu w domu do cholery?!
- Ej, możesz podać piwo?- zawołał jakiś koleś.
- Za moment.- podeszłam do baru i zdjęłam sweterek.
- Jak tak dalej pójdzie to będziesz łaziła w samej bieliźnie.- zaśmiała się Megan. Jest właścicielką. Dobrze się z nią dogaduję mimo że mam czterdzieści pięć lat.
- Też to zauważyłam.- odwróciłam się i wpadłam na Sykesa.
- To dla mnie się tak ubrałaś?- zaśmiał się. - Nie kuś.- powiedział do ucha.
- Chciałbyś.- dałam mu buziaka w policzek i poszłam dalej.
oczami: Nathana
- Jesteście słodką parą.- powiedziała jakaś pani.
- Nie jesteśmy razem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- wytłumaczyłem jej.
- Za jakiś czas nie będziesz widział po za nią świata.
- Skąd pani wie?
- Czuję to.- uśmiechnęła się i podała mi karty. Zdziwiły mnie jej słowa. Mam plan, ale jak go spełnię to skończę z Amy. Proste.
- Twoja dziewczyna nie chce z nami posiedzieć.- oburzył się Tom.
- Bo pracuje?- odpowiedziałem.
- Nie ważne.- wodziłem za nią wzorkiem. Biegała od stolika do stolika, ale uśmiech nie schodził jej z twarzy. Jestem pod wrażeniem. Ja pewnie po 15 minutach zostawiłbym to, a ona mimo to jest miła i rozpromieniona. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem.
oczami: Amelii
Po jakiejś godzinie miałam czas żeby usiąść.
- O Boże. Padam na twarz.- oparłam się o Jay'a.
- A jutro wywiad i klub.- przypomniał mi Łysy.
- Wiem. A jeszcze idę do domu dziecka.
- Po co?- zdziwił się Siva.
- Raz w miesiącu tańczę z dziewczynkami i śpiewam.- uśmiechnęłam się.
- Że ci się chce.- powiedział Nathan.
- Lubię to.- musiałam iść obsługiwać innych. Pochodziłam z jakieś półtorej godziny i Meg pozwoliła mi iść do domu. Musiałam być ostro zmęczona bo usnęłam na ramieniu Toma.
oczami: Nathana
- Ej, Młody mnie zabije.- powiedział cicho Tom.
- Co zrobiłeś?- spytałem patrząc w tylne lusterko.
- Twoja żona usnęła mi na ramieniu. Zgwałcę ją.- powiedział poważnie, na co każdy się zaśmiał. Kiedy dojechaliśmy do domu Max zaniósł ją do pokoju. Muszę przyznać, że słodko śpi.
Poszedłem do siebie i wziąłem prysznic. Kiedy byłem przebrany położyłem się na łóżku. Muszę się bardziej postarać i przyśpieszyć to wszystko. Może źle robię? Niee..
Wstałem po 10 i zszedłem na dół. Chłopacy wyszli z domu... tak wcześnie? O mój Boże.. cud!
- Hej.- powiedziała zaspana Amy.
- Siema.- dałem jej buziaka bardzo blisko ust.
- A gdzie tamci?- ziewnęła.
- Sam nie wiem.
- A no okey.- podeszła do lodówki i wyjęła sok pomarańczowy.
- Zawieźć cię?- zaproponowałem.
- Nie będzie problemu?
- Przygarnęłaś nas i dałaś nową szanse?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- To za pół godziny bądź gotowy.- uśmiechnęła się do mnie i pobiegła się szykować.
Pół godziny później zeszła przebrana.
- Gotowy?- zapytała.
- Tak.- uśmiechnąłem się do niej i poszliśmy do auta.- Mam poczekać czy mogę iść z tobą?
- Chodź ze mną. Dziewczynki będą zadowolone.- powiedziała rozpromieniona.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
sobota, 1 marca 2014
Rozdział 6
oczami: Amelii
Wstałam dziś ze świetnym humorem. Wszystko było spowodowane wczorajszą kolacją. Ogarnęłam się szybko i zeszłam na dół.
- Siemka.- zawołałam.
- Hej mała.- powiedział Tom dając mi buziaka.
- Co ty masz taki dobru humor?- zapytał Max również dając mi buziaka.
- A tak jakoś.- spojrzałam na Sykesa ukradkiem i też się z nim przywitałam.- A gdzie reszta?
- W sklepie.- uśmiechnął się Nathan.
- A no spoko.
- Co dziś robisz?- zapytał się BabyNath.
- Idę do pracy. Odpadam dziś.- uniosłam ręce do góry.
- Oo to dobrze.- zaczął Max.
- Czemu?- zdziwił się Tom.
- Bo możemy iść na mecz tam gdzie pracuje Amy.- wyjaśnił Nathan.
- Nawet o tym nie myślicie.- zaznaczyłam jedząc.
- No ej, czemu?- zasmucił się Parker.- Nie będziemy przeszkadzać.
- Tomaszu, skoro jest mecz to ja tylko podaje żarcie i piwo?
- Tomaszu?- widocznie chłopakowi się to nie spodobało bo reszta nabijała się z tego.
Siedziałam później z całym zespołem w salonie. Nudziło mi się więc przeglądałam w telefonie portale plotkarskie i wpadłam na tytuł "Nowa para?". Weszłam w to, a tam zdjęcia moje i Nathana plus artykuł.
- Nathan mam coś ciekawego.- uśmiechnęłam się.
- Dawaj.- powiedział Siva, który wyglądał jak podniecony. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią i zaczęłam czytać..
- Wczoraj w najdroższej restauracji w centrum Londynu widziano członka The Wanted ze śliczną dziewczyną. Jak nasze źródła donoszą jest to kuzynka kolegi z zespołu, Jay'a. Amy (bo tak ma na imię dziewczyna) zyskała dobrą opinię wśród One Direction.- spojrzałam na nich niepewnie.
- Czytaj!- wrzasnęli wszyscy.
- Boże już... Zyskała dobrą opinię wśród One Direction. Mamy dla was kawałek wypowiedzi Lousia: Amy to cudowna dziewczyna. Rozsądna i pełna wdzięku. Jest miła dla każdego. Natahn trafił na wspaniałą osobę. Życzę szczęścia, Namy.- skończyłam i byłam w szoku. Namy? Wtf?
- Jesteście w trendach na TT.- zauważył Jay.
- No to się wkopałam.- powiedziałam tępo patrząc na ścianę.
W wiadomościach też o nas trąbią. Nathan musiał na twitterze napisać, że jesteśmy parą przyjaciół. Dopiero później mamy ogłosić, że jesteśmy razem. Bycie sławnym jest dziwne.
- Nie mogę.- zaczął się śmiać Tom.
- Co znowu?- spytałam.
- Nasza Amy jest porównana z każdą byłą dziewczyną Natha. Piszą, że patrząc na pozostałe dziewczyny masz to coś i jesteś najlepszą wybranką Sykesa.- spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
- No nie da się zaprzeczyć.- wyciągnęłam się na kanapie i wstałam.- Ja idę się szykować, a wy jak chcecie to na szóstą przyjdźcie.- odeszłam do schodów i odwróciłam się do Tom'a i Max'a.- Ale macie nie przeszkadzać.
Po pół godziny byłam gotowa. Zbiegłam sobie do kuchni i chwyciłam jabłko.
- Lecę!- krzyknęłam przy drzwiach i wyszła słuchając The Wanted.
oczami: Nathana
- No zbierajcie się.- powtórzyłem to chyba z dziesiąty raz, a oni się nie ruszyli.- Nie to nie.- podszedłem do kontaktu i wyłączyłem im telewizor.
- Co to ma być?- chłopacy zaczęli jęczeć.
- Mamy jechać do małej, a wy nawet nie reagujecie jak się do was mówi. Lećcie na górę i widzę was za 10 minut na dole.
- Dobra idziemy. Jeszcze, któryś zacznie podrywać młodą.- zaśmiał się Siva za co dostał poduszką.
od autorki: rozdział taki sobie :/
komentujcie i klikajcie przeczytane
Wstałam dziś ze świetnym humorem. Wszystko było spowodowane wczorajszą kolacją. Ogarnęłam się szybko i zeszłam na dół.
- Siemka.- zawołałam.
- Hej mała.- powiedział Tom dając mi buziaka.
- Co ty masz taki dobru humor?- zapytał Max również dając mi buziaka.
- A tak jakoś.- spojrzałam na Sykesa ukradkiem i też się z nim przywitałam.- A gdzie reszta?
- W sklepie.- uśmiechnął się Nathan.
- A no spoko.
- Co dziś robisz?- zapytał się BabyNath.
- Idę do pracy. Odpadam dziś.- uniosłam ręce do góry.
- Oo to dobrze.- zaczął Max.
- Czemu?- zdziwił się Tom.
- Bo możemy iść na mecz tam gdzie pracuje Amy.- wyjaśnił Nathan.
- Nawet o tym nie myślicie.- zaznaczyłam jedząc.
- No ej, czemu?- zasmucił się Parker.- Nie będziemy przeszkadzać.
- Tomaszu, skoro jest mecz to ja tylko podaje żarcie i piwo?
- Tomaszu?- widocznie chłopakowi się to nie spodobało bo reszta nabijała się z tego.
Siedziałam później z całym zespołem w salonie. Nudziło mi się więc przeglądałam w telefonie portale plotkarskie i wpadłam na tytuł "Nowa para?". Weszłam w to, a tam zdjęcia moje i Nathana plus artykuł.
- Nathan mam coś ciekawego.- uśmiechnęłam się.
- Dawaj.- powiedział Siva, który wyglądał jak podniecony. Spojrzałam na niego z uniesioną brwią i zaczęłam czytać..
- Wczoraj w najdroższej restauracji w centrum Londynu widziano członka The Wanted ze śliczną dziewczyną. Jak nasze źródła donoszą jest to kuzynka kolegi z zespołu, Jay'a. Amy (bo tak ma na imię dziewczyna) zyskała dobrą opinię wśród One Direction.- spojrzałam na nich niepewnie.
- Czytaj!- wrzasnęli wszyscy.
- Boże już... Zyskała dobrą opinię wśród One Direction. Mamy dla was kawałek wypowiedzi Lousia: Amy to cudowna dziewczyna. Rozsądna i pełna wdzięku. Jest miła dla każdego. Natahn trafił na wspaniałą osobę. Życzę szczęścia, Namy.- skończyłam i byłam w szoku. Namy? Wtf?
- Jesteście w trendach na TT.- zauważył Jay.
- No to się wkopałam.- powiedziałam tępo patrząc na ścianę.
W wiadomościach też o nas trąbią. Nathan musiał na twitterze napisać, że jesteśmy parą przyjaciół. Dopiero później mamy ogłosić, że jesteśmy razem. Bycie sławnym jest dziwne.
- Nie mogę.- zaczął się śmiać Tom.
- Co znowu?- spytałam.
- Nasza Amy jest porównana z każdą byłą dziewczyną Natha. Piszą, że patrząc na pozostałe dziewczyny masz to coś i jesteś najlepszą wybranką Sykesa.- spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
- No nie da się zaprzeczyć.- wyciągnęłam się na kanapie i wstałam.- Ja idę się szykować, a wy jak chcecie to na szóstą przyjdźcie.- odeszłam do schodów i odwróciłam się do Tom'a i Max'a.- Ale macie nie przeszkadzać.
Po pół godziny byłam gotowa. Zbiegłam sobie do kuchni i chwyciłam jabłko.
- Lecę!- krzyknęłam przy drzwiach i wyszła słuchając The Wanted.
oczami: Nathana
- No zbierajcie się.- powtórzyłem to chyba z dziesiąty raz, a oni się nie ruszyli.- Nie to nie.- podszedłem do kontaktu i wyłączyłem im telewizor.
- Co to ma być?- chłopacy zaczęli jęczeć.
- Mamy jechać do małej, a wy nawet nie reagujecie jak się do was mówi. Lećcie na górę i widzę was za 10 minut na dole.
- Dobra idziemy. Jeszcze, któryś zacznie podrywać młodą.- zaśmiał się Siva za co dostał poduszką.
od autorki: rozdział taki sobie :/
komentujcie i klikajcie przeczytane
czwartek, 27 lutego 2014
Rozdział 5
oczami: Amelii
Szykowałam się chyba z dwie godziny. Chciałam ładnie wyglądać, sama nie wiem czemu. Miałam ochotę spodobać się Nathanowi. Efekt końcowy nawet mi się podobał. Spryskałam się perfumami i wszyłam z pokoju.
- Wow.- zawołała cała piątka na mój widok.
- Może być?- zwróciłam się do Nathana, który wyglądał cudownie. Ubrał się tak, jak w teledysku do "I found you".
- Jest idealnie.- podszedł do mnie i wyciągnął dłoń w moją stronę. Podałam mu rękę, a Sykes lekko ucałował ją.- Możemy iść?
- Jasne.- coś czuję, że te wieczór będzie niesamowity.
Nathan to prawdziwy dżentelmen. Otwierał mi drzwi. Nie spotkałam jeszcze chłopaka, który tak traktuje dziewczynę. David'a nigdy nie obchodziło moje zdanie, Sykes jest inny niż wszyscy chłopacy.
- Ślicznie wyglądasz.- uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki, ty też niczego sobie. Każdy się na nas gapi. To dziwne uczucie.- powiedziałam do niego po cichu.
- Wiem, ale to przez to, że jesteś taka ładna.- każde słowo wypowiadał patrząc mi w oczy z tym swoim uwodzicielskim uśmiechem. Zarumieniłam się i założyłam włosy za ucho.
- Albo przez to, że jestem z najprzystojniejszym z The Wanted na kolacji.- odpowiedziałam i dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałam.
- Uważasz, że jestem najprzystojniejszy z zespołu?
- Tak.- mruknęłam bo nie wiedziałam jak skłamać.
- Dzięki.
Jedliśmy i co chwila wybuchaliśmy śmiechem. Muszę przyznać, że w świetle tych świecy wygląda idealnie.. Wróć. Muszę przestać o nim tak myśleć. Tylko, że to jest trudne.
- Nie przeszkadza ci, że mamy udawać pare?- zapytał po chwili.
- Szczerze mówiąc to nie.- uśmiechnęłam się szeroko.- A tobie?
- Nie mogę narzekać. Jesteś śliczna, masz fajny charakter. Czego chcieć więcej?- zarumieniłam się kolejny raz. Szybko napiłam się wina.
- Mógłbyś przestać tak mówić?- poprosiłam.
- Czemu? Tak słodko się rumienisz.- droczył się ze mną jeszcze przez chwilę.
Kiedy wracaliśmy do domu postanowiliśmy się przejść po parku za nim pojedziemy. Przez jakiś czas miedzy nami panowała cisza.
- Czemu chciałaś nam pomóc?- spojrzał na mnie.
- Kocham Jay'a i wasz zespół. Rodzinie się pomaga, a wy też jesteście nią. Po za tym fani będą zadowoleni, że wracacie. Napisaliście im?
- Tak.- uśmiechnął się.- Z chłopakami napisaliśmy ci podziękowania.
- Niepotrzebnie, ale dzięki.- rozmawialiśmy na wszelkie tematy. Chłopak jest mega wyluzowany. Ja byłam przez cały wieczór spięta, ale starałam odgonić od siebie myśli, że podoba mi się jakkolwiek.
- Dzięki za wieczór. Było naprawdę miło.- powiedziałam pod moim pokojem.
- To ja dziękuję. Zejdziesz do nas?- zapytał.
- Jestem zmęczona. Dobranoc.- dałam mu buziaka i poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi i oparłam się na nich przygryzając wargę. Ten dzień zapamiętam na długo. Zadowolona poszłam się przebrać.
oczami: Nathana
Posiedziałem z chłopakami z pół godziny i poszedłem do siebie. Chyba będzie łatwo ją zdobyć. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się na łóżku. Przeglądałam twittera kiedy do pokoju wpadł Max.
- I jak było?- usiadł na łóżku czekając na relacje.
- Spoko, chyba zaczynam się jej podobać.- uśmiechnąłem się.
- To dobrze. A właśnie pojutrze mamy wywiad na piątą, a potem jedziemy do klubu.
- Okey, a Amy już wie?
- Tak.- Łysy zaśmiał się i wyszedł. Odłożyłem telefon i doszedłem do wniosku, że muszę się bardziej postarać. Muszę ją jutro gdzieś wyciągnąć. Myśląc o niej szybko zasnąłem.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
Szykowałam się chyba z dwie godziny. Chciałam ładnie wyglądać, sama nie wiem czemu. Miałam ochotę spodobać się Nathanowi. Efekt końcowy nawet mi się podobał. Spryskałam się perfumami i wszyłam z pokoju.
- Wow.- zawołała cała piątka na mój widok.
- Może być?- zwróciłam się do Nathana, który wyglądał cudownie. Ubrał się tak, jak w teledysku do "I found you".
- Jest idealnie.- podszedł do mnie i wyciągnął dłoń w moją stronę. Podałam mu rękę, a Sykes lekko ucałował ją.- Możemy iść?
- Jasne.- coś czuję, że te wieczór będzie niesamowity.
Nathan to prawdziwy dżentelmen. Otwierał mi drzwi. Nie spotkałam jeszcze chłopaka, który tak traktuje dziewczynę. David'a nigdy nie obchodziło moje zdanie, Sykes jest inny niż wszyscy chłopacy.
- Ślicznie wyglądasz.- uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki, ty też niczego sobie. Każdy się na nas gapi. To dziwne uczucie.- powiedziałam do niego po cichu.
- Wiem, ale to przez to, że jesteś taka ładna.- każde słowo wypowiadał patrząc mi w oczy z tym swoim uwodzicielskim uśmiechem. Zarumieniłam się i założyłam włosy za ucho.
- Albo przez to, że jestem z najprzystojniejszym z The Wanted na kolacji.- odpowiedziałam i dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałam.
- Uważasz, że jestem najprzystojniejszy z zespołu?
- Tak.- mruknęłam bo nie wiedziałam jak skłamać.
- Dzięki.
Jedliśmy i co chwila wybuchaliśmy śmiechem. Muszę przyznać, że w świetle tych świecy wygląda idealnie.. Wróć. Muszę przestać o nim tak myśleć. Tylko, że to jest trudne.
- Nie przeszkadza ci, że mamy udawać pare?- zapytał po chwili.
- Szczerze mówiąc to nie.- uśmiechnęłam się szeroko.- A tobie?
- Nie mogę narzekać. Jesteś śliczna, masz fajny charakter. Czego chcieć więcej?- zarumieniłam się kolejny raz. Szybko napiłam się wina.
- Mógłbyś przestać tak mówić?- poprosiłam.
- Czemu? Tak słodko się rumienisz.- droczył się ze mną jeszcze przez chwilę.
Kiedy wracaliśmy do domu postanowiliśmy się przejść po parku za nim pojedziemy. Przez jakiś czas miedzy nami panowała cisza.
- Czemu chciałaś nam pomóc?- spojrzał na mnie.
- Kocham Jay'a i wasz zespół. Rodzinie się pomaga, a wy też jesteście nią. Po za tym fani będą zadowoleni, że wracacie. Napisaliście im?
- Tak.- uśmiechnął się.- Z chłopakami napisaliśmy ci podziękowania.
- Niepotrzebnie, ale dzięki.- rozmawialiśmy na wszelkie tematy. Chłopak jest mega wyluzowany. Ja byłam przez cały wieczór spięta, ale starałam odgonić od siebie myśli, że podoba mi się jakkolwiek.
- Dzięki za wieczór. Było naprawdę miło.- powiedziałam pod moim pokojem.
- To ja dziękuję. Zejdziesz do nas?- zapytał.
- Jestem zmęczona. Dobranoc.- dałam mu buziaka i poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi i oparłam się na nich przygryzając wargę. Ten dzień zapamiętam na długo. Zadowolona poszłam się przebrać.
oczami: Nathana
Posiedziałem z chłopakami z pół godziny i poszedłem do siebie. Chyba będzie łatwo ją zdobyć. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się na łóżku. Przeglądałam twittera kiedy do pokoju wpadł Max.
- I jak było?- usiadł na łóżku czekając na relacje.
- Spoko, chyba zaczynam się jej podobać.- uśmiechnąłem się.
- To dobrze. A właśnie pojutrze mamy wywiad na piątą, a potem jedziemy do klubu.
- Okey, a Amy już wie?
- Tak.- Łysy zaśmiał się i wyszedł. Odłożyłem telefon i doszedłem do wniosku, że muszę się bardziej postarać. Muszę ją jutro gdzieś wyciągnąć. Myśląc o niej szybko zasnąłem.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
niedziela, 23 lutego 2014
Rozdział 4
- Mówiłem, że jesteście teraz gorącą plotką.- dosiadł się do mnie Louis.
- Nadal tu jesteś?- spytałam zdenerwowana lekko.
- Nie denerwuj się.- zaśmiał się.- Życzę wam szczęścia.
- Dziękujemy.- fuknęłam sarkastycznie i wyszłam.
- Jak ja nienawidzę ludzi!- warknęłam trzaskając drzwiami. Rzuciłam butami i przeszłam przez salon do kuchni. Wkurzona podeszłam do lodówki napić się coli. Zamknęłam drzwiczki, a tam..
- Siorka nie spinaj się.- myślałam, że dostanę zawału.
- Nie strasz mnie debilu.- przytuliłam go mocno.
- A my?- za sobą usłyszałam pomruk całego TW. Przytuliłam każdego.- I jak wam poszło?
- Dobrze. Scooter podpisuje kontrakt i jesteśmy zespołem.- uśmiechnął się Tom.
- Jesteś wielka.- Max podszedł i zaczął kręcić mną po kuchni.
- Nie przesadzajcie.- zaśmiałam się.
- Od dziś...- zaczął Siva.
- Robimy to co księżniczka sobie zażyczy.- ukłonił się Nathan. Miałam już coś powiedzieć, ale przerwał mi ich menadżer...
- Wesley, Sykes do biura. Natychmiast.- spojrzeliśmy na siebie z chłopakiem i poszliśmy za nim. Rodzice pożegnali się ze mną w przelocie bo musieli lecieć do Francji. Znowu..
- Po co nas pa..
- Mów mi po imieniu, Amy.- uśmiechnął się.
- To po co nas wezwałeś?
- Widzieliście ten artykuł?- pokazał nam gazetę.
- Tak.- mruknęliśmy.
- Musicie udawać parę.
- Co? Jak? Gdzie? Kiedy?- byłam w lekkim szoku.
- Będziecie wychodzić razem i w ogóle, ale będziecie mówić, że jesteście przyjaciółmi. Później pochodzisz trochę w koszulce, czapce czy w zegarku Natha, a na koniec powiecie, że jesteście razem.- wytłumaczył mi.
- Ale po co?- brnęłam dalej.
- Pomoże to rozkręcić chłopakom karierę, a ty nie będziesz miałam problemów. W sumie z tego co słyszałem tobie też może rozkręcić przyszłą pracę z jakimś menadżerem?
- Słucham?- zdziwiłam się.
- Jesteś teraz obserwowana. Duże wytwórnie wiedzą, że śpiewasz i chciałby nawiązać z tobą współpracę. A teraz wybaczcie, ale praca wzywa.- odprowadziłam go do drzwi i poszłam do chłopaków.
- Co chciał?- zapytał Łysy. Sykes spojrzał na mnie, a ja mruknęłam..
- Jesteśmy parą.- Tom coś pił i plunął tym na Jay'a. Poszłam do siebie do pokoju i usiadłam na łóżku. Musiałam trochę ochłonąć. Położyłam głowę na poduszce. Mam nadzieje, że nie zmieni to zbyt dużo między mną, a Nathanem. Podoba mi się, ale nie chcę zepsuć z nim relacji.
oczami: Nathana
Nie narzekam na ten fakt. Pozwoli mi to jedynie szybciej rozkochać ją w sobie. Podoba mi się ten fakt. Zacząłem przeglądać twittera i natknąłem się na twitta chłopaków z 1D "naszym zakochanym życzymy dużo szczęścia i miłości :)". Odpowiedziałem krótkim "dziękuję".
- Idź zaproś ją gdzieś.- dosiadł się do mnie Jay.
- Pójdzie?
- Chyba tak.- poklepał mnie po ramieniu i poszedł się położyć. Ja poszedłem za to do dziewczyny. Zapukałem delikatnie i wszedłem do środka.
- Coś się stało?- zapytałem siadając obok niej.
- Nie.- uśmiechnęła się.- Co cię sprowadza do mnie?
- Może poszłabyś ze mną do restauracji skoro mamy udawać tą pare?
- Spoko, a o której?
- Po szóstej?
- Okey. To idź chcę wyglądać ładnie.- wypędziła mnie z pokoju.
- No wiesz.. dla mnie możesz iść tak. Też będzie ładnie.- puściłem jej oczko.
- Idź..
- Mam pokój obok ciebie.- zawołałam za drzwi.
- Wiem!- usłyszałem i poszedłem do siebie. To będzie udany wieczór.
Nie wiedziałem za bardzo co robić więc poszedłem wziąć szybki prysznic. Muszę postarać się zbliżyć się do Amy. Mam nadzieję, że uda mi się bo dwa tysiaki piechotą nie chodzą. W sumie to jestem bogaty, ale jakoś nie mam ochoty dawać ich Maxowi.
od autorki: mam nadzieję, że się podoba
wiem, że krótki
komentujcie i klikajcie przeczytane
- Nadal tu jesteś?- spytałam zdenerwowana lekko.
- Nie denerwuj się.- zaśmiał się.- Życzę wam szczęścia.
- Dziękujemy.- fuknęłam sarkastycznie i wyszłam.
- Jak ja nienawidzę ludzi!- warknęłam trzaskając drzwiami. Rzuciłam butami i przeszłam przez salon do kuchni. Wkurzona podeszłam do lodówki napić się coli. Zamknęłam drzwiczki, a tam..
- Siorka nie spinaj się.- myślałam, że dostanę zawału.
- Nie strasz mnie debilu.- przytuliłam go mocno.
- A my?- za sobą usłyszałam pomruk całego TW. Przytuliłam każdego.- I jak wam poszło?
- Dobrze. Scooter podpisuje kontrakt i jesteśmy zespołem.- uśmiechnął się Tom.
- Jesteś wielka.- Max podszedł i zaczął kręcić mną po kuchni.
- Nie przesadzajcie.- zaśmiałam się.
- Od dziś...- zaczął Siva.
- Robimy to co księżniczka sobie zażyczy.- ukłonił się Nathan. Miałam już coś powiedzieć, ale przerwał mi ich menadżer...
- Wesley, Sykes do biura. Natychmiast.- spojrzeliśmy na siebie z chłopakiem i poszliśmy za nim. Rodzice pożegnali się ze mną w przelocie bo musieli lecieć do Francji. Znowu..
- Po co nas pa..
- Mów mi po imieniu, Amy.- uśmiechnął się.
- To po co nas wezwałeś?
- Widzieliście ten artykuł?- pokazał nam gazetę.
- Tak.- mruknęliśmy.
- Musicie udawać parę.
- Co? Jak? Gdzie? Kiedy?- byłam w lekkim szoku.
- Będziecie wychodzić razem i w ogóle, ale będziecie mówić, że jesteście przyjaciółmi. Później pochodzisz trochę w koszulce, czapce czy w zegarku Natha, a na koniec powiecie, że jesteście razem.- wytłumaczył mi.
- Ale po co?- brnęłam dalej.
- Pomoże to rozkręcić chłopakom karierę, a ty nie będziesz miałam problemów. W sumie z tego co słyszałem tobie też może rozkręcić przyszłą pracę z jakimś menadżerem?
- Słucham?- zdziwiłam się.
- Jesteś teraz obserwowana. Duże wytwórnie wiedzą, że śpiewasz i chciałby nawiązać z tobą współpracę. A teraz wybaczcie, ale praca wzywa.- odprowadziłam go do drzwi i poszłam do chłopaków.
- Co chciał?- zapytał Łysy. Sykes spojrzał na mnie, a ja mruknęłam..
- Jesteśmy parą.- Tom coś pił i plunął tym na Jay'a. Poszłam do siebie do pokoju i usiadłam na łóżku. Musiałam trochę ochłonąć. Położyłam głowę na poduszce. Mam nadzieje, że nie zmieni to zbyt dużo między mną, a Nathanem. Podoba mi się, ale nie chcę zepsuć z nim relacji.
oczami: Nathana
Nie narzekam na ten fakt. Pozwoli mi to jedynie szybciej rozkochać ją w sobie. Podoba mi się ten fakt. Zacząłem przeglądać twittera i natknąłem się na twitta chłopaków z 1D "naszym zakochanym życzymy dużo szczęścia i miłości :)". Odpowiedziałem krótkim "dziękuję".
- Idź zaproś ją gdzieś.- dosiadł się do mnie Jay.
- Pójdzie?
- Chyba tak.- poklepał mnie po ramieniu i poszedł się położyć. Ja poszedłem za to do dziewczyny. Zapukałem delikatnie i wszedłem do środka.
- Coś się stało?- zapytałem siadając obok niej.
- Nie.- uśmiechnęła się.- Co cię sprowadza do mnie?
- Może poszłabyś ze mną do restauracji skoro mamy udawać tą pare?
- Spoko, a o której?
- Po szóstej?
- Okey. To idź chcę wyglądać ładnie.- wypędziła mnie z pokoju.
- No wiesz.. dla mnie możesz iść tak. Też będzie ładnie.- puściłem jej oczko.
- Idź..
- Mam pokój obok ciebie.- zawołałam za drzwi.
- Wiem!- usłyszałem i poszedłem do siebie. To będzie udany wieczór.
Nie wiedziałem za bardzo co robić więc poszedłem wziąć szybki prysznic. Muszę postarać się zbliżyć się do Amy. Mam nadzieję, że uda mi się bo dwa tysiaki piechotą nie chodzą. W sumie to jestem bogaty, ale jakoś nie mam ochoty dawać ich Maxowi.
od autorki: mam nadzieję, że się podoba
wiem, że krótki
komentujcie i klikajcie przeczytane
sobota, 22 lutego 2014
Rozdział 3
oczami: Nathana
Pożegnałem się z rodziną i ruszyłem do Londynu. No oczywiście musiałem wpaść po Max'a bo jakby inaczej.
- No nie powiem.. Amy wyrobiła się i to porządnie.- powiedział Łysy.
- Bardzo się zmieniła.- uśmiechnąłem się.
- Ej, mam pomysł.- zaczął.
- Hmm?
- Co byś powiedział na mały zakład?
- W sensie?- dopytywałem się.
- Rozkochasz ją w sobie, przelecisz i po problemie. Wątpię żeby ci się udało, ale zawsze warto spróbować.
- O ile?- zapytałem.
- Dwa tysiące?- spojrzał na mnie cwaniacko.
- Stoi.- przybiłem z nim żółwika.
oczami: Amelii
Wstałam o 10 bo musiałam spotkać się z Davidem czyli moim byłym. Nie wiem co on od mnie chce, ale niech mu będzie. Zjadłam śniadanie, przebrałam się i mogłam iść do parku. Założyłam słuchawki i słuchałam Show me love. Nathan tak ślicznie to śpiewał. Nie mogę się doczekać jak chłopacy przyjadą. Nie chciałam żeby się rozpadali. Nawet fanom napisali, że są na dobrej drodze by wrócić do śpiewania..
Nawet nie zauważyłam, że jestem już w parku.
- To czego chciałeś?- zapytałam na dzień dobry.
- Siadaj.- zrobiłam to co kazał i spojrzałam na niego pytającym wzorkiem.- Czemu zostawiłaś mnie w klubie?
- Mówiłam ci. Jechałam do Jay'a bo miał wypadek.- wytłumaczyłam spokojnie.
- Tak?
- No raczej?- zakpiłam, a on rzucił we mnie gazetą. Było tam zdjęcie Nathana i mnie jak szliśmy objęci. Jej słodko wyglądaliśmy, nie ma co.
- Ale ładne zdjęcie. Mogę je zatrzymać?- zapytałam całkiem poważnie.
- Ja jebie. Pojechałaś tam żeby się z nim spotkać!
- Jasne. On mieszka jakieś dwie godziny drogi od Newark. Nie uważasz, że było by to głupie miejsce do spotkania i to w środku nocy?- założyłam ręce na piersi.
- To wytłumacz mi to zdjęcie.- warknął.
- Przyjechał po mnie na stacje, dał mi swoją bluzę bo było mi zimno, a musieliśmy dojść kawałek do szpitala. Koniec historii.
- Kłamiesz.
- O Boże. Idę do domu. Na razie.- wstałam z ławki, ale ten debil złapał mnie za nadgarstek.- Au. To boli.
- Zachowujesz się jak dziwka. Puściłaś się z nim, prawda?!- warknął, a ja uderzyłam go w twarz za co mi oddał. Spojrzałam na niego z łzami w oczach.
- Odpieprz się od mnie i od niego.- David był chyba zdziwiony tym co zrobił. Stał w miejscu, a ja poszłam do kawiarni. Nie chciałam wracać jeszcze do domu. Musiałam ochłonąć.
Starbucks jak zawsze pełne. Pewnie była tu jakaś gwiazda. Nie wiem skąd fani dostają cynk, że ktoś sławny jest w środku.
- Przepraszam.- usłyszałam cichy dziecięcy głosik.
- Tak?- spojrzałam na małą jedenastolatkę.
- Ty jesteś Amy? Kuzynka Jay'a i dziewczyna Nathana?
- Tak, ale tylko kuzynka Loczka.
- Mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie?- zapytała zarumieniona.
- Jasne.- zrobiłam sobie z nią fotkę i podpisałam jej się na tym zdjęciu z Nathem. Jestem zdziwiona jej zachowaniem, ale poprawiła mi humor.
Podeszłam do kasy, a obok mnie stał chłopak podobny do Louisa z 1D. Nie ważne..
- Poproszę kawę waniliową.- uśmiechnęłam się i zapłaciłam.
- Widzę, że nowa zdobycz Sykesa. Louis jestem.- podał mi rękę.
- Amy.- uścisnęłam z grzeczności.
- Powinnaś przeczytać artykuł o tobie i Nathanie. Nie wiedziałem, że ma taki dobry gust.- obleciał mnie wzorkiem od góry do dołu.
- Nie zapędzaj się tak. Twoja dziewczyna będzie zazdrosna.- zaśmiałam się i odebrałam swoją kawę. Usiadłam przy wolnym stoliku i zaczęłam czytać artykuł.
"Nathan Sykes ma dziewczynę? Widziano go z piękną kuzynką kolegi z zespołu Jay'a. Czyżby bożyszcze nastolatek się zakochał? Widać, że jest bardzo zachowany w Amy. Z niecierpliwością czekamy na rozwój wydarzeń, ale zakochanym życzymy szczęścia."
od autorki: wiem, że mnie zabijecie za członka 1D, ale musiał być xd
komentujcie i klikajcie przeczytane
Pożegnałem się z rodziną i ruszyłem do Londynu. No oczywiście musiałem wpaść po Max'a bo jakby inaczej.
- No nie powiem.. Amy wyrobiła się i to porządnie.- powiedział Łysy.
- Bardzo się zmieniła.- uśmiechnąłem się.
- Ej, mam pomysł.- zaczął.
- Hmm?
- Co byś powiedział na mały zakład?
- W sensie?- dopytywałem się.
- Rozkochasz ją w sobie, przelecisz i po problemie. Wątpię żeby ci się udało, ale zawsze warto spróbować.
- O ile?- zapytałem.
- Dwa tysiące?- spojrzał na mnie cwaniacko.
- Stoi.- przybiłem z nim żółwika.
oczami: Amelii
Wstałam o 10 bo musiałam spotkać się z Davidem czyli moim byłym. Nie wiem co on od mnie chce, ale niech mu będzie. Zjadłam śniadanie, przebrałam się i mogłam iść do parku. Założyłam słuchawki i słuchałam Show me love. Nathan tak ślicznie to śpiewał. Nie mogę się doczekać jak chłopacy przyjadą. Nie chciałam żeby się rozpadali. Nawet fanom napisali, że są na dobrej drodze by wrócić do śpiewania..
Nawet nie zauważyłam, że jestem już w parku.
- To czego chciałeś?- zapytałam na dzień dobry.
- Siadaj.- zrobiłam to co kazał i spojrzałam na niego pytającym wzorkiem.- Czemu zostawiłaś mnie w klubie?
- Mówiłam ci. Jechałam do Jay'a bo miał wypadek.- wytłumaczyłam spokojnie.
- Tak?
- No raczej?- zakpiłam, a on rzucił we mnie gazetą. Było tam zdjęcie Nathana i mnie jak szliśmy objęci. Jej słodko wyglądaliśmy, nie ma co.
- Ale ładne zdjęcie. Mogę je zatrzymać?- zapytałam całkiem poważnie.
- Ja jebie. Pojechałaś tam żeby się z nim spotkać!
- Jasne. On mieszka jakieś dwie godziny drogi od Newark. Nie uważasz, że było by to głupie miejsce do spotkania i to w środku nocy?- założyłam ręce na piersi.
- To wytłumacz mi to zdjęcie.- warknął.
- Przyjechał po mnie na stacje, dał mi swoją bluzę bo było mi zimno, a musieliśmy dojść kawałek do szpitala. Koniec historii.
- Kłamiesz.
- O Boże. Idę do domu. Na razie.- wstałam z ławki, ale ten debil złapał mnie za nadgarstek.- Au. To boli.
- Zachowujesz się jak dziwka. Puściłaś się z nim, prawda?!- warknął, a ja uderzyłam go w twarz za co mi oddał. Spojrzałam na niego z łzami w oczach.
- Odpieprz się od mnie i od niego.- David był chyba zdziwiony tym co zrobił. Stał w miejscu, a ja poszłam do kawiarni. Nie chciałam wracać jeszcze do domu. Musiałam ochłonąć.
Starbucks jak zawsze pełne. Pewnie była tu jakaś gwiazda. Nie wiem skąd fani dostają cynk, że ktoś sławny jest w środku.
- Przepraszam.- usłyszałam cichy dziecięcy głosik.
- Tak?- spojrzałam na małą jedenastolatkę.
- Ty jesteś Amy? Kuzynka Jay'a i dziewczyna Nathana?
- Tak, ale tylko kuzynka Loczka.
- Mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie?- zapytała zarumieniona.
- Jasne.- zrobiłam sobie z nią fotkę i podpisałam jej się na tym zdjęciu z Nathem. Jestem zdziwiona jej zachowaniem, ale poprawiła mi humor.
Podeszłam do kasy, a obok mnie stał chłopak podobny do Louisa z 1D. Nie ważne..
- Poproszę kawę waniliową.- uśmiechnęłam się i zapłaciłam.
- Widzę, że nowa zdobycz Sykesa. Louis jestem.- podał mi rękę.
- Amy.- uścisnęłam z grzeczności.
- Powinnaś przeczytać artykuł o tobie i Nathanie. Nie wiedziałem, że ma taki dobry gust.- obleciał mnie wzorkiem od góry do dołu.
- Nie zapędzaj się tak. Twoja dziewczyna będzie zazdrosna.- zaśmiałam się i odebrałam swoją kawę. Usiadłam przy wolnym stoliku i zaczęłam czytać artykuł.
"Nathan Sykes ma dziewczynę? Widziano go z piękną kuzynką kolegi z zespołu Jay'a. Czyżby bożyszcze nastolatek się zakochał? Widać, że jest bardzo zachowany w Amy. Z niecierpliwością czekamy na rozwój wydarzeń, ale zakochanym życzymy szczęścia."
od autorki: wiem, że mnie zabijecie za członka 1D, ale musiał być xd
komentujcie i klikajcie przeczytane
piątek, 21 lutego 2014
Rozdział 2
- I moja kochana kuzynka jechała dla mnie tyle aż z Londynu?- Jay spróbował się uśmiechnąć, ale wyszedł mu grymas.
- Tak. Ale zauważyłam, że kontrol lituje się nad dziewczynami w sukienkach, które jadą nocą.- każdy się zaśmiał.
- Muszę to wypróbować.- zaśmiał się Tom.
- Sorka, ale Siva ma bardziej dziewczęce nogi od ciebie.- powiedziałam tak poważnie, że chłopcy tarzali się po podłodze. No i tak mimo siedzenia w szpitalu każde z nas się śmiało.
Musieliśmy po godzinie wyjść. Chłopacy pojechali do hotelu, a ja jechałam akurat z Nathanem.
- To chodź przenocujesz u nas.
- Ale nie chcę robić kłopotu.- mruknął Nath.
- Nie zachowuj się jak baba. Dawaj no.- spojrzałam na niego błagalnie.
- No okey, ale nie patrz się tak na mnie.
- A może lubię?- zaśmiałam się.
- To masz dziwne upodobania.
- No bywa w życiu i tak.- włączyłam radio i leciała akurat piosenka chłopaków. Zaczęłam śpiewać z Sykesem.
- Masz śliczny głos.- pochwalił mnie.
- Dzięki.
- Powinnaś się rozwijać w tym kierunku.
- Czy ja wiem.. Na razie śpiewam w klubie. To mi starcza.
Dojechaliśmy do mojego byłego domu i weszliśmy do środka.
- Widzę, że klucze macie w świetnym miejscu.- zaśmiał się chłopaka.
- No trochę. I tak tylko ja tu przyjeżdżam bo rodzice nie mają czasu.
- A co robią?- Nathan usiadł przy stole w kuchni, a ja wzięłam się za robienie herbaty.
- Mają wytwórnie muzyczną... ej właśnie.
- Co?
- Podpiszcie z nimi kontrakt.- odwróciłam się do niego z uśmiechem.
- Nie mamy domu żeby się przeprowadzić do Londynu.
- To zamieszkacie u nas. Mamy duży dom, a ja mieszkam w nim prawie, że sama bo rodzice gdzieś jeżdżą.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Zadzwonię do nich jutro i umówię was na spotkanie.- wzruszyłam ramionami.
- Jesteś wielka.- puścił mi oczko.
- Wiadomo.
oczami: Nathana
- Za moment będziesz spał na podłodze.- spojrzała na mnie wkurzona.
- No okey. Idę spać.- położyłem się obok niej.
- Dobranoc.- obróciła się plecami do mnie i poszła spać.
- Słodkich snów.- uśmiechnąłem się mimo że tego nie widziała. Spojrzałem na telefon, a tam wiadomość od Max'a "czemu nie wracasz do nas? :c już nas nie kochasz?!". Zaśmiałem się i odpisałem mu "nie, ale nocuję u Amy". Odłożyłem telefon i poszedłem spać. Ten dzień był pełen wrażeń.
oczami: Amelii
Jak ja cieszę się, że mam trochę ubrań tutaj. Poszłam się przebrać i zeszłam do kuchni. A tam pan Sykes robiący naleśniki.
- Hej.- dałam mu buziaka w policzek.
- Witam, głodna?
- Bardzo.- z uśmiechem usiadłam przy stole.
- To smacznego.
- Dzięki.- zaczęliśmy jeść.- Rozmawiałam z rodzicami.
- I jak?- spytał.
- Dowiesz się za godzinę.- puściłam mu oczko. Po śniadaniu pojechaliśmy do szpitala, a tam była reszta zespołu.
- Za trzy dni macie spotkanie w Londynie.- powiedziałam.
- Z kim?- zdziwił się Tom.
- Moi rodzice mają wytwórnie. Chcą z wami podpisać kontrakt.
- Znów będziemy The Wanted!- ucieszył się Jay.
- Tak.
- Jesteś boska.- przytulił mnie Siva, a po nim reszta.
Wieczorem Nathan odwiózł mnie na stacje.
- Dzięki, że nam tak pomogłaś.
- Nie ma problemu.- odpowiedziałam mu.- To do zobaczenia w środę.- przytuliłam go mocno i tak staliśmy przez chwilę.
- Pa.- dał mi buziaka w policzek bardzo blisko ust. Zarumieniłam się. Wsiadałam do pociągu i pomachałam mu ostatni raz.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
- Tak. Ale zauważyłam, że kontrol lituje się nad dziewczynami w sukienkach, które jadą nocą.- każdy się zaśmiał.
- Muszę to wypróbować.- zaśmiał się Tom.
- Sorka, ale Siva ma bardziej dziewczęce nogi od ciebie.- powiedziałam tak poważnie, że chłopcy tarzali się po podłodze. No i tak mimo siedzenia w szpitalu każde z nas się śmiało.
Musieliśmy po godzinie wyjść. Chłopacy pojechali do hotelu, a ja jechałam akurat z Nathanem.
- To chodź przenocujesz u nas.
- Ale nie chcę robić kłopotu.- mruknął Nath.
- Nie zachowuj się jak baba. Dawaj no.- spojrzałam na niego błagalnie.
- No okey, ale nie patrz się tak na mnie.
- A może lubię?- zaśmiałam się.
- To masz dziwne upodobania.
- No bywa w życiu i tak.- włączyłam radio i leciała akurat piosenka chłopaków. Zaczęłam śpiewać z Sykesem.
- Masz śliczny głos.- pochwalił mnie.
- Dzięki.
- Powinnaś się rozwijać w tym kierunku.
- Czy ja wiem.. Na razie śpiewam w klubie. To mi starcza.
Dojechaliśmy do mojego byłego domu i weszliśmy do środka.
- Widzę, że klucze macie w świetnym miejscu.- zaśmiał się chłopaka.
- No trochę. I tak tylko ja tu przyjeżdżam bo rodzice nie mają czasu.
- A co robią?- Nathan usiadł przy stole w kuchni, a ja wzięłam się za robienie herbaty.
- Mają wytwórnie muzyczną... ej właśnie.
- Co?
- Podpiszcie z nimi kontrakt.- odwróciłam się do niego z uśmiechem.
- Nie mamy domu żeby się przeprowadzić do Londynu.
- To zamieszkacie u nas. Mamy duży dom, a ja mieszkam w nim prawie, że sama bo rodzice gdzieś jeżdżą.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Zadzwonię do nich jutro i umówię was na spotkanie.- wzruszyłam ramionami.
- Jesteś wielka.- puścił mi oczko.
- Wiadomo.
oczami: Nathana
- Za moment będziesz spał na podłodze.- spojrzała na mnie wkurzona.
- No okey. Idę spać.- położyłem się obok niej.
- Dobranoc.- obróciła się plecami do mnie i poszła spać.
- Słodkich snów.- uśmiechnąłem się mimo że tego nie widziała. Spojrzałem na telefon, a tam wiadomość od Max'a "czemu nie wracasz do nas? :c już nas nie kochasz?!". Zaśmiałem się i odpisałem mu "nie, ale nocuję u Amy". Odłożyłem telefon i poszedłem spać. Ten dzień był pełen wrażeń.
oczami: Amelii
Jak ja cieszę się, że mam trochę ubrań tutaj. Poszłam się przebrać i zeszłam do kuchni. A tam pan Sykes robiący naleśniki.
- Hej.- dałam mu buziaka w policzek.
- Witam, głodna?
- Bardzo.- z uśmiechem usiadłam przy stole.
- To smacznego.
- Dzięki.- zaczęliśmy jeść.- Rozmawiałam z rodzicami.
- I jak?- spytał.
- Dowiesz się za godzinę.- puściłam mu oczko. Po śniadaniu pojechaliśmy do szpitala, a tam była reszta zespołu.
- Za trzy dni macie spotkanie w Londynie.- powiedziałam.
- Z kim?- zdziwił się Tom.
- Moi rodzice mają wytwórnie. Chcą z wami podpisać kontrakt.
- Znów będziemy The Wanted!- ucieszył się Jay.
- Tak.
- Jesteś boska.- przytulił mnie Siva, a po nim reszta.
Wieczorem Nathan odwiózł mnie na stacje.
- Dzięki, że nam tak pomogłaś.
- Nie ma problemu.- odpowiedziałam mu.- To do zobaczenia w środę.- przytuliłam go mocno i tak staliśmy przez chwilę.
- Pa.- dał mi buziaka w policzek bardzo blisko ust. Zarumieniłam się. Wsiadałam do pociągu i pomachałam mu ostatni raz.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)