oczami: Amelii
Ludzi było tyle, że nie nadążałam z obsługiwaniem. Czy oni nie mogą oglądać meczu w domu do cholery?!
- Ej, możesz podać piwo?- zawołał jakiś koleś.
- Za moment.- podeszłam do baru i zdjęłam sweterek.
- Jak tak dalej pójdzie to będziesz łaziła w samej bieliźnie.- zaśmiała się Megan. Jest właścicielką. Dobrze się z nią dogaduję mimo że mam czterdzieści pięć lat.
- Też to zauważyłam.- odwróciłam się i wpadłam na Sykesa.
- To dla mnie się tak ubrałaś?- zaśmiał się. - Nie kuś.- powiedział do ucha.
- Chciałbyś.- dałam mu buziaka w policzek i poszłam dalej.
oczami: Nathana
- Jesteście słodką parą.- powiedziała jakaś pani.
- Nie jesteśmy razem. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.- wytłumaczyłem jej.
- Za jakiś czas nie będziesz widział po za nią świata.
- Skąd pani wie?
- Czuję to.- uśmiechnęła się i podała mi karty. Zdziwiły mnie jej słowa. Mam plan, ale jak go spełnię to skończę z Amy. Proste.
- Twoja dziewczyna nie chce z nami posiedzieć.- oburzył się Tom.
- Bo pracuje?- odpowiedziałem.
- Nie ważne.- wodziłem za nią wzorkiem. Biegała od stolika do stolika, ale uśmiech nie schodził jej z twarzy. Jestem pod wrażeniem. Ja pewnie po 15 minutach zostawiłbym to, a ona mimo to jest miła i rozpromieniona. Mimowolnie uśmiechnąłem się pod nosem.
oczami: Amelii
Po jakiejś godzinie miałam czas żeby usiąść.
- O Boże. Padam na twarz.- oparłam się o Jay'a.
- A jutro wywiad i klub.- przypomniał mi Łysy.
- Wiem. A jeszcze idę do domu dziecka.
- Po co?- zdziwił się Siva.
- Raz w miesiącu tańczę z dziewczynkami i śpiewam.- uśmiechnęłam się.
- Że ci się chce.- powiedział Nathan.
- Lubię to.- musiałam iść obsługiwać innych. Pochodziłam z jakieś półtorej godziny i Meg pozwoliła mi iść do domu. Musiałam być ostro zmęczona bo usnęłam na ramieniu Toma.
oczami: Nathana
- Ej, Młody mnie zabije.- powiedział cicho Tom.
- Co zrobiłeś?- spytałem patrząc w tylne lusterko.
- Twoja żona usnęła mi na ramieniu. Zgwałcę ją.- powiedział poważnie, na co każdy się zaśmiał. Kiedy dojechaliśmy do domu Max zaniósł ją do pokoju. Muszę przyznać, że słodko śpi.
Poszedłem do siebie i wziąłem prysznic. Kiedy byłem przebrany położyłem się na łóżku. Muszę się bardziej postarać i przyśpieszyć to wszystko. Może źle robię? Niee..
Wstałem po 10 i zszedłem na dół. Chłopacy wyszli z domu... tak wcześnie? O mój Boże.. cud!
- Hej.- powiedziała zaspana Amy.
- Siema.- dałem jej buziaka bardzo blisko ust.
- A gdzie tamci?- ziewnęła.
- Sam nie wiem.
- A no okey.- podeszła do lodówki i wyjęła sok pomarańczowy.
- Zawieźć cię?- zaproponowałem.
- Nie będzie problemu?
- Przygarnęłaś nas i dałaś nową szanse?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- To za pół godziny bądź gotowy.- uśmiechnęła się do mnie i pobiegła się szykować.
Pół godziny później zeszła przebrana.
- Gotowy?- zapytała.
- Tak.- uśmiechnąłem się do niej i poszliśmy do auta.- Mam poczekać czy mogę iść z tobą?
- Chodź ze mną. Dziewczynki będą zadowolone.- powiedziała rozpromieniona.
od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane
Świetny*.* tylko szkoda że taki krotki:/
OdpowiedzUsuńcudne :D
OdpowiedzUsuńNo więc ... Czytam twój blog ( wiadome xD ) i jak widzę, że jest nowy rozdział to ... Sram ze szczęścia !!! No zajebisty ! Koocham ! <3 ... Tom haha :*
OdpowiedzUsuńnn :D ~ Kasia
OdpowiedzUsuń