- Mówiłem, że jesteście teraz gorącą plotką.- dosiadł się do mnie Louis.
- Nadal tu jesteś?- spytałam zdenerwowana lekko.
- Nie denerwuj się.- zaśmiał się.- Życzę wam szczęścia.
- Dziękujemy.- fuknęłam sarkastycznie i wyszłam.
- Jak ja nienawidzę ludzi!- warknęłam trzaskając drzwiami. Rzuciłam butami i przeszłam przez salon do kuchni. Wkurzona podeszłam do lodówki napić się coli. Zamknęłam drzwiczki, a tam..
- Siorka nie spinaj się.- myślałam, że dostanę zawału.
- Nie strasz mnie debilu.- przytuliłam go mocno.
- A my?- za sobą usłyszałam pomruk całego TW. Przytuliłam każdego.- I jak wam poszło?
- Dobrze. Scooter podpisuje kontrakt i jesteśmy zespołem.- uśmiechnął się Tom.
- Jesteś wielka.- Max podszedł i zaczął kręcić mną po kuchni.
- Nie przesadzajcie.- zaśmiałam się.
- Od dziś...- zaczął Siva.
- Robimy to co księżniczka sobie zażyczy.- ukłonił się Nathan. Miałam już coś powiedzieć, ale przerwał mi ich menadżer...
- Wesley, Sykes do biura. Natychmiast.- spojrzeliśmy na siebie z chłopakiem i poszliśmy za nim. Rodzice pożegnali się ze mną w przelocie bo musieli lecieć do Francji. Znowu..
- Po co nas pa..
- Mów mi po imieniu, Amy.- uśmiechnął się.
- To po co nas wezwałeś?
- Widzieliście ten artykuł?- pokazał nam gazetę.
- Tak.- mruknęliśmy.
- Musicie udawać parę.
- Co? Jak? Gdzie? Kiedy?- byłam w lekkim szoku.
- Będziecie wychodzić razem i w ogóle, ale będziecie mówić, że jesteście przyjaciółmi. Później pochodzisz trochę w koszulce, czapce czy w zegarku Natha, a na koniec powiecie, że jesteście razem.- wytłumaczył mi.
- Ale po co?- brnęłam dalej.
- Pomoże to rozkręcić chłopakom karierę, a ty nie będziesz miałam problemów. W sumie z tego co słyszałem tobie też może rozkręcić przyszłą pracę z jakimś menadżerem?
- Słucham?- zdziwiłam się.
- Jesteś teraz obserwowana. Duże wytwórnie wiedzą, że śpiewasz i chciałby nawiązać z tobą współpracę. A teraz wybaczcie, ale praca wzywa.- odprowadziłam go do drzwi i poszłam do chłopaków.
- Co chciał?- zapytał Łysy. Sykes spojrzał na mnie, a ja mruknęłam..
- Jesteśmy parą.- Tom coś pił i plunął tym na Jay'a. Poszłam do siebie do pokoju i usiadłam na łóżku. Musiałam trochę ochłonąć. Położyłam głowę na poduszce. Mam nadzieje, że nie zmieni to zbyt dużo między mną, a Nathanem. Podoba mi się, ale nie chcę zepsuć z nim relacji.
oczami: Nathana
Nie narzekam na ten fakt. Pozwoli mi to jedynie szybciej rozkochać ją w sobie. Podoba mi się ten fakt. Zacząłem przeglądać twittera i natknąłem się na twitta chłopaków z 1D "naszym zakochanym życzymy dużo szczęścia i miłości :)". Odpowiedziałem krótkim "dziękuję".
- Idź zaproś ją gdzieś.- dosiadł się do mnie Jay.
- Pójdzie?
- Chyba tak.- poklepał mnie po ramieniu i poszedł się położyć. Ja poszedłem za to do dziewczyny. Zapukałem delikatnie i wszedłem do środka.
- Coś się stało?- zapytałem siadając obok niej.
- Nie.- uśmiechnęła się.- Co cię sprowadza do mnie?
- Może poszłabyś ze mną do restauracji skoro mamy udawać tą pare?
- Spoko, a o której?
- Po szóstej?
- Okey. To idź chcę wyglądać ładnie.- wypędziła mnie z pokoju.
- No wiesz.. dla mnie możesz iść tak. Też będzie ładnie.- puściłem jej oczko.
- Idź..
- Mam pokój obok ciebie.- zawołałam za drzwi.
- Wiem!- usłyszałem i poszedłem do siebie. To będzie udany wieczór.
Nie wiedziałem za bardzo co robić więc poszedłem wziąć szybki prysznic. Muszę postarać się zbliżyć się do Amy. Mam nadzieję, że uda mi się bo dwa tysiaki piechotą nie chodzą. W sumie to jestem bogaty, ale jakoś nie mam ochoty dawać ich Maxowi.
od autorki: mam nadzieję, że się podoba
wiem, że krótki
komentujcie i klikajcie przeczytane
Jak ja Cię kochaam <3
OdpowiedzUsuńszybko nn :D
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńboskie :)
OdpowiedzUsuń