czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 5

oczami: Amelii
Szykowałam się chyba z dwie godziny. Chciałam ładnie wyglądać, sama nie wiem czemu. Miałam ochotę spodobać się Nathanowi. Efekt końcowy nawet mi się podobał. Spryskałam się perfumami i wszyłam z pokoju.
- Wow.- zawołała cała piątka na mój widok.
- Może być?- zwróciłam się do Nathana, który wyglądał cudownie. Ubrał się tak, jak w teledysku do "I found you".
- Jest idealnie.- podszedł do mnie i wyciągnął dłoń w moją stronę. Podałam mu rękę, a Sykes lekko ucałował ją.- Możemy iść?
- Jasne.- coś czuję, że te wieczór będzie niesamowity.

Nathan to prawdziwy dżentelmen. Otwierał mi drzwi. Nie spotkałam jeszcze chłopaka, który tak traktuje dziewczynę. David'a nigdy nie obchodziło moje zdanie, Sykes jest inny niż wszyscy chłopacy.
- Ślicznie wyglądasz.- uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki, ty też niczego sobie. Każdy się na nas gapi. To dziwne uczucie.- powiedziałam do niego po cichu.
- Wiem, ale to przez to, że jesteś taka ładna.- każde słowo wypowiadał patrząc mi w oczy z tym swoim uwodzicielskim uśmiechem. Zarumieniłam się i założyłam włosy za ucho.
- Albo przez to, że jestem z najprzystojniejszym z The Wanted na kolacji.- odpowiedziałam i dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałam.
- Uważasz, że jestem najprzystojniejszy z zespołu?
- Tak.- mruknęłam bo nie wiedziałam jak skłamać.
- Dzięki.
Jedliśmy i co chwila wybuchaliśmy śmiechem.  Muszę przyznać, że w świetle tych świecy wygląda idealnie.. Wróć. Muszę przestać o nim tak myśleć. Tylko, że to jest trudne.
- Nie przeszkadza ci, że mamy udawać pare?- zapytał po chwili.
- Szczerze mówiąc to nie.- uśmiechnęłam się szeroko.- A tobie?
- Nie mogę narzekać. Jesteś śliczna, masz fajny charakter. Czego chcieć więcej?- zarumieniłam się kolejny raz. Szybko napiłam się wina.
- Mógłbyś przestać tak mówić?- poprosiłam.
- Czemu? Tak słodko się rumienisz.- droczył się ze mną jeszcze przez chwilę.

Kiedy wracaliśmy do domu postanowiliśmy się przejść po parku za nim pojedziemy. Przez jakiś czas miedzy nami panowała cisza.
- Czemu chciałaś nam pomóc?- spojrzał na mnie.
- Kocham Jay'a i wasz zespół. Rodzinie się pomaga, a wy też jesteście nią. Po za tym fani będą zadowoleni, że wracacie. Napisaliście im?
- Tak.- uśmiechnął się.- Z chłopakami napisaliśmy ci podziękowania.
- Niepotrzebnie, ale dzięki.- rozmawialiśmy na wszelkie tematy. Chłopak jest mega wyluzowany. Ja byłam przez cały wieczór spięta, ale starałam odgonić od siebie myśli, że podoba mi się jakkolwiek.

- Dzięki za wieczór. Było naprawdę miło.- powiedziałam pod moim pokojem.
- To ja dziękuję. Zejdziesz do nas?- zapytał.
- Jestem zmęczona. Dobranoc.- dałam mu buziaka i poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi i oparłam się na nich przygryzając wargę. Ten dzień zapamiętam na długo. Zadowolona poszłam się przebrać.

oczami: Nathana
Posiedziałem z chłopakami z pół godziny i poszedłem do siebie. Chyba będzie łatwo ją zdobyć. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się na łóżku. Przeglądałam twittera kiedy do pokoju wpadł Max.
- I jak było?- usiadł na łóżku czekając na relacje.
- Spoko, chyba zaczynam się jej podobać.- uśmiechnąłem się.
- To dobrze. A właśnie pojutrze mamy wywiad na piątą, a potem jedziemy do klubu.
- Okey, a Amy już wie?
- Tak.- Łysy zaśmiał się i wyszedł. Odłożyłem telefon i doszedłem do wniosku, że muszę się bardziej postarać. Muszę ją jutro gdzieś wyciągnąć. Myśląc o niej szybko zasnąłem.


od autorki: podoba się?
komentujcie i klikajcie przeczytane 

5 komentarzy:

  1. Czy się podoba? Oczywiście! Ale trochę mi smutno, kiedy czytam z perspektywy Amy- ona jest taka szczęśliwa i nic nie wie o zakładzie. Kiedy się o nim dowie(chociaż może tego nie planujesz?) , w każdym razie pewnie będzie przybita, a ja się wtedy chyba (raczej na pewno) rozpłaczę. W każdym razie czekam na kolejny rozdział =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej ! Koocham <3 Jesteś niesamowita :*

    OdpowiedzUsuń